Chora, smutna albo zła
Po pewnym czasie przychodzi moment, w którym trzeba się przyznać, że jest się istotą ludzką z krwi i kości. Miewa się zapalenie zatok, jesienne smutki, przygnębienie po kiepskim dniu w pracy, zdarty manicure, migrenę w trakcie miesiączki. Już nie chcemy ukrywać, że kochamy „Klan” i „Taniec z gwiazdami”, czytamy brukowce, słuchamy disco z lat 70-tych i bywa, że cały dzień snujemy się w dresach, jedząc słone paluszki. Czy to wszystko sprawi, że nasz jedyny ucieknie z krzykiem?