Bycie prezydentową
- Jak ktoś zostaje prezydentem, to powinien być maksymalnie niezależny. Przecież wybierają go nie tylko zwolennicy jednego ugrupowania. Prezydent to głowa państwa, a nie działacz partyjny. Powinien mieć szersze spojrzenie niż tylko partyjne. Podobnie pierwsza dama – mówiła w 2010 roku.
Poprzedniczki Anny Komorowskiej ustawiły poprzeczkę bardzo wysoko. Maria Kaczyńska znana była ze swojej otwartości, Jolanta Kwaśniewska była z kolei ikoną stylu i niekwestionowaną gwiazdą. Anna była przede wszystkim matką piątki dzieci, która ceniła sobie spokój i prywatność. W czasie prezydentury męża angażowała się w aukcje charytatywne, przewodniczyła kilku Komitetom Honorowym, wspierała akcje ekologiczne, prorodzinne i te, które miały na celu aktywizację kobiet.
- Przez te 5 lat nie byliśmy zamknięci w Belwederze. Razem z mężem bardzo dużo jeździliśmy po Polsce, spotykaliśmy się z ludźmi, słuchaliśmy ich problemów. Nasza rodzina, jak każda inna, także boryka się z problemami. W tym względzie jesteśmy tacy jak inni. Odróżnia nas tylko miejsce zamieszkania z racji pełnionego przez mojego męża urzędu – mówiła w rozmowie z WP tuż po przegranych przez Bronisława Komorowskiego wyborach.