Wszystko jak w zegarku
Trenerka opowiedziała również o tym, jak wyglada jej dzień teraz, jak od paru miesięcy sprawdza się w roli mamy. O 8.00 razem z mężem zasiadają do śniadania, ale Robert wie, że bez sygnału żony nie może nic tknąć z talerza. Ania zrobi zdjęcie i dopiero można jeść. - Bo gdy wszystko ustawię na stole, to lecę po aparat. Robert cierpliwie czeka i dopytuje: "Aniaaaa, kiedy zrobisz zdjęcie naszemu posiłkowi, bo chcę jeść?" Wtedy pstrykam kilka fotek i odpowiadam: "Tak, kochanie, możesz już jeść" - śmieje się trenerka. Kiedy Klara śpi, to Ania wykorzystuje ten czas na dokształcanie się. - Słucham wykładów z coachingu, dietoterapii, żywienia, flory bakteryjnej, słowem wszystkiego, w czym nieustannie muszę podnosić kompetencje. Nie mogę już tak często wyjeżdżać na szkolenia, więc uczę się przez internet - wyjaśniła.