Polska stylistka w Hollywood wspomina pracę przed Oscarami
Tuż przed Oscarami jadę do Sary, a potem do Seleny. Pierwszy przystanek Studio City, spotykam się z Sarah w jej domu. To jeden z moich ulubionych momentów. Wreszcie możemy przedyskutować koncepcję makijażu i fryzury. Ja oczywiście mam zawsze swoją wizję i trzymam się jej twardo. Zależy mi, aby wszystko było dokładnie przemyślane i trzymało się odpowiedniej konwencji.
Kolejny przystanek - Selena. Oczy zaświeciły się jej na widok diamentów od Lorraine. Suknia leży absolutnie zjawiskowo, więc zadanie wykonane na 100 proc.!