Basia Richard o Oscarach - ten najprzyjemniejszy moment!
Wydawać by się mogło, że wybranie odpowiedniej kreacji, a do niej pary butów, to rzecz najprostsza na świecie, ale nie, gdy chodzi o Oscary! Oscarowa noc to dziś już nie tylko wyścig po najważniejszą statuetkę. To również walka o najlepszą kreację, ogromny wysiłek stylistów w znalezieniu tej jedynej, niepowtarzalnej kreacji, która pomoże gwieździe zaistnieć i znaleźć się na liście najlepiej ubranych tego wieczoru.
Każda stylistka marzy o tym, by tworzyć oscarowe kreacje. Ja również zaczęłam o tym marzyć, gdy tylko zajęłam się stylizowaniem gwiazd. Wydawało mi się, że to prestiżowe zajęcia polegać będzie na przebieraniu wśród najlepszych projektów, zaprojektowanych specjalnie na tę okazję. Realia jednak wyglądają zupełnie inaczej, o czym mogłam przekonać się kilkukrotnie.
Polska stylistka w Hollywood wspomina pracę przed Oscarami
Dostaję telefon od pr'owca Sary Hyland z informacją, że wybiera się na ceremonię wręczenia Oscarów i musi wyglądać fenomenalnie! Zawsze słyszę to samo:
- Moja klientka musi wyglądać najpiękniej! – taki banał.
Po zapoznaniu się ze wszystkimi szczegółami zabieram się do pracy. Siadam do komputera, przeglądam setki zdjęć i sukienek, wysyłam milion maili i czekam na odpowiedź. Udaję się na pierwsze spotkania z projektantami w showroomach. Tam zaczyna się prawdziwa jazda! Atmosfera taka, jakby właśnie zbliżał się koniec świata!
Polska stylistka w Hollywood wspomina pracę przed Oscarami
Telefony urywają się, zaganiane stylistki i ich asystentki w popłochu walczą o każdą suknię. Niestety, praktycznie normą jest, że przed takimi imprezami napotykam na obraz mnóstwa pustych wieszaków, na których kiedyś wisiały przepiękne suknie, a teraz nie ma po nich ani śladu – istne szaleństwo!
Wpadam w panikę, biegnę na następne spotkanie, i na następne, licząc, że zdobędę te wymarzone perełki. Po długich i wymagających poszukiwaniach udaje mi się
upolować kilka pięknych okazów. Dokładnie, upolować, bo to nie poszukiwanie kreacji, ale otwarta wojna o każdą suknię, którą każdy stylista traktuje jak swoją zdobycz.
Polska stylistka w Hollywood wspomina pracę przed Oscarami
Teraz czas na przymiarki. Serce mi kołacze, jak oszalałe. Mam nadzieję że “coś” uda nam się z Sarą wybrać. Na wieszaku wisi ponad 50 sukni. Alberta Feretti, Reem Acra, Dolce&Gabbana, Armani – to tylko kilka topowych nazwisk w tłumie fantastycznych projektów. Sarah zakochuje się w szyfonowej, romantycznej sukni od Alberty Feretti. Pozostaje tylko wybranie szpilek i biżuterii - pikuś. Umawiam się do Chopard. Mają przepiękne diamenty.
Tydzień dobiega końca. Wreszcie mogę odetchnąć po tak intensywnej pracy, aż tu nagle…piątek, siódma wieczorem. Dzwoni Brit - pr'owiec Seleny Gomez, mówiąc: “Selena idzie na after party Vanity Fair”.
Polska stylistka w Hollywood wspomina pracę przed Oscarami
Tysiąc myśli przechodzi mi przez głowę. Jest piątek, gdzie ja teraz znajdę sukienkę?! Stawiam się do pionu i zaczynam kalkulować. W końcu do odważnych świat należy.
Pierwsza rzecz, jaką robię, to dzwonię do Dolce&Gabbana i błagam, żeby oddzwonili. Teraz dopiero zaczyna się walka, a poziom stresu osiąga najwyższy stopień. Wpadam do showroomu i udaje mi się przemycić kilka pięknych kreacji. Jedyne, co mi pozostaje, to modlić się, że będę w stanie sprostać oczekiwaniom Seleny. Mam tylko kilka sztuk i nadzieję, że to wystarczy.
Polska stylistka w Hollywood wspomina pracę przed Oscarami
Jeszcze tylko jedna rzecz i wszystko dopnę na ostatni guzik. To moja ulubiona część – biżuteria! Umawiam się z Lorraine Schwartz – najbardziej wpływową projektantką biżuterii, a co za tym idzie, absolutną ulubienicą stylistów i gwiazd. Wcale się nie dziwię. Robi absolutnie przepiękne rzeczy, a jednocześnie jest niesamowicie błyskotliwa i utalentowana. Spotkanie mam o godzinie 21 w ekskluzywnym Hotelu Peninsula w Beverly Hills. Przed drzwiami do jej pokoju hotelowego stoi dumnie trzech ochroniarzy i patrzą na mnie z podejrzliwym wyrazem twarzy. Lorraine wita mnie uściskiem dłoni i zaprasza na fotel. Przede mną jeszcze trzy stylistki. Trzeba będzie poczekać…
Polska stylistka w Hollywood wspomina pracę przed Oscarami
Po dwóch godzinach czekania pora na mnie. Lorraine to nietuzinkowa projektantka i słynie z tego, że osobiście pomaga w wyborze drogich błyskotek dla stylistów i ich gwiazd. Jest przy tym szalenie oryginalna, dba o każdy szczegół, a ja czuję się jakbym wstąpiła do raju. Przeglądamy tony segregatorów ze zdjęciami, a Lorraine tylko wskazuje, które z jej projektów będą pasować. Po trzech godzinach i dwóch lampkach szampana wychodzę wreszcie zadowolona. Mam w torebce kolczyki i pierścionek o wartości bagatela $350.000.
Polska stylistka w Hollywood wspomina pracę przed Oscarami
Tuż przed Oscarami jadę do Sary, a potem do Seleny. Pierwszy przystanek Studio City, spotykam się z Sarah w jej domu. To jeden z moich ulubionych momentów. Wreszcie możemy przedyskutować koncepcję makijażu i fryzury. Ja oczywiście mam zawsze swoją wizję i trzymam się jej twardo. Zależy mi, aby wszystko było dokładnie przemyślane i trzymało się odpowiedniej konwencji.
Kolejny przystanek - Selena. Oczy zaświeciły się jej na widok diamentów od Lorraine. Suknia leży absolutnie zjawiskowo, więc zadanie wykonane na 100 proc.!