Gorąca krew
Mało kto wie, jak wyglądało dzieciństwo Beaty Kozidrak. Musiała przejść długą drogę do tego miejsca, w którym jest dzisiaj. Urodziła się 4 maja 1960 roku w Lublinie. Jak wyznała w jednym z wywiadów, najważniejszym miejscem dla dzieciaków z Lublina była zawsze Starówka.
- Często bawiliśmy się pod lubelskim zamkiem. Każdy przynosił swoje zabawki, co tylko miał, rower był rzadkością, częściej pojawiały się hulajnogi. I oczywiście bawiliśmy się w dom, gotowaliśmy dla lalek - wyznała w "Gali". - Na prawdziwy obiad mama wołała mnie z okna kamienicy przy ulicy Grodzkiej, gdzie mieszkaliśmy. To było niedaleko, zawsze słyszałam. Moja mama pracowała w domu, opiekowała się mną i dwójką starszego rodzeństwa. Ja byłam najmłodsza. Nasz tata był inżynierem budowlanym i często wyjeżdżał w delegacje. Kiedy wracał, przywoził nam prezenty, a mamie bieliznę. Mój dom rodzinny wcale nie był bogaty, ale za to bardzo szczęśliwy. Rodzice szanowani się i kochali.