Krzysztof Ibisz
Tyle lalek Barbie i tylko jeden Ken. Krzysztof Ibisz już dawno wygrał walkę ze starzeniem i dziś trudno stwierdzić, ile właściwe ma lat. Niejeden dwudziestolatek chciałby mieć ciało Krzysztofa Ibisza. A twarz? Dwa lata temu prezenter za bardzo zaufał specjalistom od upiększania, a jego buzia zaczęła wyglądać nienaturalnie - przypominał narzeczonego plastikowej Barbie, a właściwie prezentował się jeszcze lepiej.
Dziś Krzysztof pilnuje, by ilość toksyny botulinowej wstrzykniętej w jego twarz nie utrudniała mu wyrażania emocji. Prowadzi wszak program, w którym rozmawia od serca z kobietami, a do tego emocje są nieodzowne.
Tekst: Zuzanna Menkes (pho/alp), kobieta.wp.pl