Po bułki w makijażu
- Kocham lalki Barbie. Zawsze podobała mi się też Pamela Anderson – mówi kobieta. – W dzieciństwie miałam bardzo dużo kompleksów, dlatego zaczęłam się stroić i nakładać grubą warstwę makijażu. Nawet do sklepu po bułki szłam w pełni wystylizowana – wspomina.
Teraz przyznaje, że jej obsesja trochę zmalała. Nadal lubi się stroić, jednak na co dzień stara się ubierać skromnie. Wymyśliła jednak swoje alter ego, Charlotte Elizabeth. Przemienia się w tę postać, kiedy idzie na imprezy w weekend.
- Zdaję sobie sprawę, że mój wyzywający wygląd nie jest odpowiedni na co dzień – dodaje kobieta. – Jednak kocham mocny makijaż, usta pomalowane na różowo i skąpe kreacje. Dlatego w weekendy zamieniam się w Charlotte Elizabeth.