Spieszczenia
I jeszcze jedno. Singlom trudno znieść wysłuchiwanie spieszczeń, jakimi szczęśliwe pary czasem obdarzają się na każdym kroku. „Misiaczku”, „skarbeńku”, „kwiatuszku”, „moje słoneczko” – lepiej nie nadużywać tych słodkich słówek w miejscach publicznych. Nie wynika to ze złośliwości, ale po prostu dziwnie brzmi (czytaj: infantylnie). Tak jakby było się przypadkowym świadkiem bardzo intymnej rozmowy…
(mtr)
Na podstawie Allwomenstalk.com