Nic nie robię
- Jak to nic nie robię? Ja trenuję przepływ świadomości! – obrusza się Marek, który przyznaje, że gdy jego żona wychodzi na dyżur, ma czas tylko dla siebie. – Oczywiście, że Iwona zostawia mi zawsze całą listę zajęć, abym się nie nudził, ale ja mówię sobie „Zrobię to potem” i przez trzy godziny głaszczę kota i obserwuję z okna ulicę. To pełen relaks!