"Już lepiej ubieram się na plażę"
- Trochę samokrytyki... Czy ona w ogóle założyła stanik? Już ja się lepiej na plażę ubieram - piszą intenauci pod zdjęciem przedstawicielki partii Ryszarda Petru, widząc ją na mównicy sejmowej w czerwonej, plażowej sukience, która nie tylko odsłoniła ramiona, ale też wyeksponowała - niestety - opadający biust.
Zapytaliśmy specjalistów, co sądzą o stylizacji i wizerunku pani poseł.
- Wydaje mi się, że ma na sobie tzw. strapllesa, czyli biustonosz z odpinanymi ramiączkami. Odpięła je i biust opadł w dół. Tak niestety działa grawitacja w wypadku wydatnych biustów - zauważa brafitterka, Magdalena Porzezińska.
- Sejm, jak każda inna instytucja tej rangi wymusza odpowiednie zachowanie - to po pierwsze, a po drugie, stosowną garderobę. Strój wyraża szacunek do miejsca i osób, a już w szczególności zobowiązujeposłankę względem osób, które reprezentuje. Te stanowiska są reprezentacyjne i o tym należy pamiętać. Oczywiście każdy może mieć zły dzień, ale ja w tej sytuacji sugeruję pozostanie w domu. Posłanka Wielgus potrafi lepiej ubrać się do telewizyjnego wywiadu lub na manifę - stwierdza Bartosz Czupryk, specjalista od medialnego wizerunku.
- To nie wypada. Odkryte ramiona i pachy nie powinny występować w miejscu pracy. Szczególnie jeżeli jest to Sejm i oficjalne wystąpienie. Nie wszystko jest jednak źle - głębokość dekoltu jest w porządku. Tak samo brak wzorów na sukience. Bardziej elegancka byłaby sukienka w spokojniejszym niż czerwony kolorze, ale nie ma tragedii. Czerwony podkreśla moc i siłę, a to może być na plus przy występowaniu na mównicy - podsumowuje Aleksandra Frątczak-Biś, stylistka.