Po co oszczędzać?
- Mamy wspólne konto i wspólne życie, ale to Mirek jest głównym księgowym naszego związku – wzdycha Karolina, która, jak większość kobiet kocha zakupy i wydawanie pieniędzy lekką ręką. Gdyby nie Mirek, Karolina z wypiekami na twarzy potrafiłaby w piętnaście minut wydać całą swoją pensję w drogerii.
– To niemoralne że kremy, które są przecież produktem pierwszej potrzeby, tyle kosztują. Mirek ciągle mi tłumaczy, że wcale nie potrzebuję kolejnego słoika, i że kryzys wcale nie mija i czy ja nie widzę, co się dzieje w Irlandii. Prawdę mówiąc, niewiele mnie to obchodzi. Bardziej interesuje mnie moja przesuszona skóra – wzrusza ramionami Karolina, która jako nauczyciel angielskiego w prywatnej szkole językowej zarabia trzy tysiące złotych. Razem z Mirkiem mają wspólne oszczędności, które Karolina nazywa docelowymi, a cel jest jeden: w przyszłym roku na dziecko.
POLECAMY: KRÓTKIE NOGI - JAKA SUKIENKA?