Bo mu to przeszkadza
Monikę z okolic Radomia, obecnie 28-letnią nauczycielkę angielskiego, przed dwoma laty zszokował ówczesny partner, gdy wypisał listę rzeczy, które mu się w niej nie podobają. – Byliśmy razem od pięciu lat, zaręczeni od roku. Zaczęliśmy planować ślub i on uznał, że dobrze byłoby zrobić sobie taki obustronny rachunek sumienia. Zgodziłam się, nie wiedząc, co dokładnie miał na myśli. Ale wkrótce się przekonałam, gdy zostawił mi kartkę opatrzoną tytułem: „do zmiany” – wspomina Monika.
Jak opowiada, jej partner wymienił m.in. nadpobudliwość, spóźnialstwo czy nawet… zbyt długie przesiadywanie w łazience. – Tych rzeczy było ze dwadzieścia. Zrobiło mi się przykro. Gdy zaczęliśmy o tym rozmawiać, stwierdził, że chciałby, abym te cechy w sobie zmieniła, bo po prostu mu przeszkadzają – dodaje Monika.