Niewinne igraszki czy wykroczenie
Rozkoszne chwile nie zawsze jednak mają swój punkt kulminacyjny. Czasem bywa tak, że w najgorętszej chwili do akcji wkraczają... policjanci. Choć zakochanym parom wydaje się to nieprawdopodobne, to za uprawianie seksu w miejscu publicznym może ich spotkać spora kara pieniężna, nawet 1500 zł! W ostateczności kochankowie mogą trafić do aresztu na kilka dni! Okazuje się bowiem, że seks w przymierzalni czy w podmiejskich zaroślach to wykroczenie, uznawane za czyn nieobyczajny.
Poza tym dzięki takiej interwencji, funkcjonariuszom udaje się udaremnić próby gwałtu, a także stosunki z nieletnimi. Po przyłapaniu namiętnej pary na gorącym uczynku funkcjonariusze mają więc prawo wlepić mandat. Świadomość czynu i jego konsekwencje nie wpływają jednak na fakt, że coraz więcej par lubi przygody miłosne poza sypialnią. Takie rozkosze przynoszą bowiem ogromną dawkę adrenaliny, a świadomość, że ktoś może przyłapać baraszkujących ze sobą kochanków, jest dla nich najlepszym afrodyzjakiem...
Joanna Bielas (mwm/pho)