Nie znajdę się na YouTube
Internet to błogosławieństwo i przekleństwo naszych czasów. Od kiedy wszystkie komórki mają kamery, a amatorski film dokumentujący jakieś zdarzenie może pojawić się w sieci już pięć minut po wydarzeniu – należy uważać. Nagle może się okazać, że pod linkiem „The Best of” kryje się kolejno Twój wybuch furii u fryzjera, Ty ziewająca podczas przemowy ojca pana młodego, Ty myląca się podczas przysięgi i Ty – ukradkiem podpalająca papierosa. Albo skonfiskuj wszystkie aparaty, albo – bądź wyczulona na wycelowana w Twoja stronę obiektywy i kamery.