10-12 proc. matek
Depresja poporodowa dotyka blisko 10-12 proc. matek, a odpowiadają za nią głównie hormony i przebyta trauma – może to być m.in. ciężki i wyczerpujący poród, jak również niezdrowa atmosfera w rodzinie czy przebyte już wcześniej zaburzenia emocjonalne. A co z hormonami? Otóż po porodzie następuje nagły spadek ilości hormonów, które przez 9 miesięcy ciąży kształtowały równowagę w kobiecym organizmie.
Do objawów depresji poporodowej zaliczany jest cały szereg zachowań, jak przygnębienie i płaczliwość, ciągłe zmęczenie, nerwowość, bezsenność, wzrost lub spadek apetytu, poczucie bezsilności w połączeniu z poczuciem winy, oraz występujące bóle głowy, pleców, a nawet klatki piersiowej. Oczywiście nie jest powiedziane, że każda kobieta przechodząca depresje poporodową musi mieć wszystkie powyższe objawy. ― Spałam całymi dniami i nocami, miewałam wieczne migreny i jadłam kilogramami ptasie mleczko. Mam ogromny szacunek do mojego męża, który nawet w momentach, gdy wrzeszczałam na niego bez uzasadnionej przyczyny, przytulał mnie, mówił, że mnie kocha i brał Natalkę na ręce, aby nie wystraszyła się tych moich krzyków ― wspomina ze smutkiem w głosie Agnieszka.