Dawca genów
Śmiało można stwierdzić, że za fascynacją złymi chłopcami stoi ewolucja. Mężczyzna zaprogramowany jest na rozsiewanie genów, czyli spłodzenie jak najliczniejszego potomstwa. Kobieta natomiast wybierając partnera, kieruje się jego siłą, sprawnością i pierwszorzędnym „pakietem” chromosomów.
Zimny drań emanujący pewnością siebie i erotyzmem, przeskakujący z łóżka do łóżka, ze skłonnością do agresywnych zachowań to ucieleśnienie samca alfa, który wygrywa w ewolucyjnym wyścigu. Problem pojawia się z chwilą, gdy od partnera zaczynamy oczekiwać przejścia z roli kochanka, czy mówiąc wprost – dawcy genów, do roli ojca. Niegrzeczny chłopiec nagle znika jak kamfora.