Dziewczęta w spódnicach mają dziś wolne. Znamy stanowisko dyrekcji w sprawie kontrowersyjnej akcji na Dzień Kobiet
Dziewczyna w sukience zasługuje na więcej – taki wniosek można wyciągnąć z akcji zorganizowanej przez samorząd ZSO nr 4 w Gliwicach. Z okazji Dnia Kobiet uczennice z samorządu postanowiły nagrodzić tylko te koleżanki, które pokażą nogi.
08.03.2018 | aktual.: 12.06.2018 14:23
Nagrodą za założenie do szkoły sukienki lub spódnicy ma być zwolnienie z odpowiedzi ustnej, niezapowiedzianej kartkówki i z zadania domowego. Taką formę świętowania ogłoszono na szkolnym fanpage’u. Posypały się słowa krytyki. Szkoła niezwłocznie przeprosiła, edytując wspomniany post.
"Jesteśmy ciekawe, czy na dzień chłopaka każdy, kto przyjdzie w spodniach też będzie miał taką ulgę?”, "Akcja to jakiś szowinistyczny bulszit, który implikuje, że jedyną rolą kobiety jest ładne wyglądanie" to tylko niektóre z komentarzy, które pojawiły się pod postem. Są też głosy internautek, które w akcji nie widzą nic złego.
- Dziewczęta z samorządu to wyjątkowe uczennice – mówi w rozmowie z redakcją WP Kobieta, dyrektorka szkoła, mgr inż. Joanna Grzybowska. – Nie chciały nikomu zrobić przykrości. Rozmawiałam z nimi, rozpłakały się, jest im naprawdę przykro. Wiem, że nie miały złych intencji. Ta akcja miała być z przymrużeniem oka. Zdaję sobie sprawę, że źle wyszło, za co wszystkich, którzy poczuli się urażeni, oficjalnie bardzo przepraszam – dodaje Joanna Grzybowska.
Podobną opinię na temat autorek kontrowersyjnego pomysłu ma Anna Perkowska-Klejman, pedagog, pracownik naukowo-dydaktyczny w Katedrze Pedagogiki Społecznej Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie.
- Odnoszę wrażenie, że dziewczęta nie przemyślały swojego działania. Sam pomysł na świętowanie w ten sposób wiele zdradza o przekonaniach na temat kobiecości głęboko zakorzenionych w naszym społeczeństwie. Wciąż tkwimy w przekonaniu, że atrybuty związane z płcią mogą nam ułatwiać społeczne funkcjonowanie w różnych środowiskach, także w pracy i w szkole. Zachowanie dziewcząt, których nie powinno obwiniać się za zaistniałą sytuację, wynika z naturalnej tendencji człowieka do zachowania zgodnego ze stereotypem - komentuje pedagog.
- Chciałabym jeszcze dodać, że sytuacja rozgłosu medialnego, negatywnych komentarzy w internecie, w której znalazły się dziewczęta - autorki niefortunnego pomysłu - może być dla nich trudna, dlatego potrzebują one teraz specjalnego wsparcia - dodaje Anna Perkowska-Klejman.
Dyrektorka szkoły przyznaje, że samorząd uczniowski ma swojego opiekuna, który wiedział o pomyśle na świętowanie. – Rozmawiałam z opiekunem samorządu, udzieliłam upomnienia. Jestem przekonana, że to wszystko chwilowa bezmyślność. W naszej szkole dbamy, by uczniowie mieli zupełnie inne wartości niż te, o których można wnioskować z pomysłu na Dzień Kobiet. Dodatkowo zostanie przeprowadzona pogadanka na temat używania atrybutów kobiecości – mówi Joanna Grzybowska.
- Jakby ktoś poznał naszych uczniów i naszą szkołę nie miałby wątpliwości, że to są wspaniałe dzieci, które wiedzą, co jest w życiu ważne – kontynuuje dyrektorka. Z jej słów wynika, że w szkole jest 200 uczniów, którzy działają w wolontariacie, licealiści współpracują z maluchami z podstawówki. Panuje atmosfera wzajemnego wsparcia. – Jestem ze swoich uczniów bardzo dumna i całą sobą staję w ich obronie. A za zaistniałą sytuację jeszcze raz przepraszam – podsumowuje dyrektorka.