Dziewczyny benzodiazepiny
Renata (na zmianę, xanax i zomiren plus asentra na stany depresyjne) mówi, że teraz wszyscy biorą. – Może to znak czasów, a może ludzie się zmieniają, nie wiem – opowiada Renata, kierownik w dużej firmie spożywczej – Na imprezach coraz mniej ludzi ćpa czy przypala. Raczej wymieniają się wizytówkami lekarzy, którzy dają receptę bez wchodzenia w szczegóły i licytują się, co im pomogło. - Tak, to chyba znak czasów – zgadza się jej koleżanka, Iza – Uśmiechnęłam się pod nosem, kiedy ostatnio, przed ślubem znajomego, pan młody dla kurażu zamiast łyknąć „setkę”, popił szklaneczką wody coaxil, podany mu przez świadka. Iza, też na „benzo” (połówka cipramilu antydepresyjnie i stilnox na sen) opowiada, ze może zapomnieć wziąć na wakacje kremu do opalania, albo bikini, ale nigdy nie zapomina kosmetyczki z lekami. – Na początku tego lata, pamiętam spontaniczny zryw na łódki na Mazury ze znajomymi i panikę, bo zapomniałam swoich leków. Zmusiłam koleżankę, żeby w sobotni wieczór szukała ze mną w Mrągowie lekarza, który
wypisze mi receptę. Co by się stało, gdybym nie znalazła? – zastanawia się Iza – Nie ma takiej możliwości.
POLECAMY: 15 lat Wp.pl