"Wylaszczony" Olejniczak
Skoro o polskich politykach mowa. Niestety, cały czas pokutuje jeszcze przekonanie, że wygląd to sprawa marginalna. Typ "polskiego sarmaty" ma się na sejmowych korytarzach dobrze. Od tego mamy jednak kilka wyjątków. Najgłośniej było swojego czasu o Wojciechu Olejniczaku i jego słynnej już sesji okładkowej dla "Wprostu". Przeczesując niczym James Dean kruczoczarną grzywkę - eksponuje tors. Na sobie ma koszulę, która trzyma się ledwo na dwóch guzikach. - Wojciech Olejniczak jest obiektywnie bardzo przystojny, ma klasyczną męską sylwetkę, ma klasycznie męsko owłosioną klatkę piersiową, czyli nie są to śladowe pierwiastki owłosienia na torsie, ani nie jest to też jakiś małpi gaj, jest proporcjonalnie zbudowany, po męsku obcięty i ma w miarę szlachetną twarz - mówił "Dziennikowi" Tomasz Jacyków. Tuż po publikacji odważnej okładki, Sojusz Lewicy Demokratycznej zanotował wzrost notowań o 2 proc. i cieszył się rekordowym 11-procentowym poparciem. Niestety, choć sukces był spektakularny, to okazał się krótkotrwały, a dziś po Olejniczaku w polityce ani śladu.