Piotr Adamczyk
Blondwłosy cherubin o jasnym spojrzeniu. Zagrał papieża, więc wierzymy, że część świętości spłynęła na aktora. W jednym z wywiadów Adamczyk przyznał, że w swoich kolejnych rolach szuka nowych "barw", z którymi mógłby się zmierzyć. Publiczność jednak nie wyobraża sobie Adamczyka jako seryjnego mordercy czy psychopatycznego fana. Już udowodnił, grając mało przekonująco uwodziciela w „Nie kłam kochanie”, że najlepiej spełnia się w rolach osób o kryształowych sercach i usposobieniu.