Keira Knightley
Media nie raz zarzucały jej anoreksję, na co Keira ze spokojem odpowiada, że szczupłą sylwetkę zawdzięcza oczywiście… genom. „Nie myślę w ogóle o kaloriach. Na samo hasło "dieta" włącza mi się apetyt na chipsy i lody. I nienawidzę siłowni” – twierdzi. Czy rzeczywiście wychudzone ramiona, brak biustu i wklęsły brzuch to tylko efekt genów? Aktorka uparcie twierdzi, że „je, co chce i chudnie”. Zazdrościmy, ale radzimy także, by nieco przytyła, jej dramatyczna chudość budzi nasz niepokój.
Tekst: Agnieszka Majewska/sr, kobieta.wp.pl