Nie poddawaj się!
- Walcz z uśmieszkami, seksistowskimi komentarzami, sugestiami i „dobrymi radami”. To że jestem kobietą, nie znaczy, że można mnie tak traktować – uważa Malwina, specjalistka do spraw marketingu.
- Nauczyłam się tego z „Ojca chrzestnego”, ulubionego filmu wszystkich facetów. Jeśli słyszę dwuznaczne uwagi, niedopowiedzenia, idę do tego faceta i mówię: „masz coś do mnie, to mi powiedz, a jak nie chcesz publicznie, to możemy wyjść”. Na początku myśleli, że żartuję. Po miesiącu awansowałam, bo szefowi spodobało się mój potencjał.
Tekst: Aleksandra Pielechaty
POLECAMY: W PRACY MOJE ZDANIE SIĘ NIE LICZY