Kimi Werner
Co się robi w takiej chwili? Przecież tyle osób nie przeżyło takiego spotkania...
Brałam udział w wyprawie badawczej i mieliśmy tylko i wyłącznie oglądać rekiny ze specjalnej klatki. Tego jednego dnia akurat nie było w pobliżu rekinów, więc poprosiłam organizatora, bym mogła wyrwać się na chwilę i ponurkować w pobliżu. Nie minęła minuta, odkąd wskoczyłam do wody, kiedy moi przyjaciele zaczęli się wydzierać. Spojrzałam za siebie, a tam ogromny, pięciometrowy rekin płynął w moją stronę. No i instynkt zadziałał szybciej niż rozum, bo zamiast wiać, zaczęłam płynąć w jego stronę. Wiedziałam, że jeśli tak się zrobi, to zwierzę nie uważa cię już za pożywienie, ale za drapieżnika równego sobie. Nie jestem jego ofiarą, nie dam się łatwo zjeść. Za każdym razem jak do niego podpływałam, on cofał się kawałek. Cały czas miałam przy sobie małą kamerkę, więc wszystko się nagrało. To było jak przepiękny taniec. Skończyło się tak, że mogłam go dotknąć i razem popłynąć kilka metrów. Znów to powiem - piękne, przerażające i takie uspokajające zarazem.