Jak przeżyć spotkanie z żarłaczem białym? Opowiada Kimi Werner
Przeżyła spotkanie z żarłaczem białym, potrafi zabić ośmiornicę własnymi zębami. Jest mistrzynią w freedivingu, czyli nurkowaniu bez sprzętu i spearfishingu - z włócznią poluje na morskie przysmaki. Niesamowita kobieta, dla której nie ma rzeczy niemożliwych. Tylko dla WP Kobieta, Kimi Werner opowiedziała o swoich najciekawszych przygodach w głębokich wodach Oceanu Spokojnego.
Przeżyła spotkanie z żarłaczem białym, potrafi zabić ośmiornicę własnymi zębami. Jest mistrzynią w freedivingu, czyli nurkowaniu bez sprzętu i spearfishingu - z włócznią poluje na morskie przysmaki. Niesamowita kobieta, dla której nie ma rzeczy niemożliwych. Tylko dla WP Kobieta, Kimi Werner opowiedziała o swoich najciekawszych przygodach w głębokich wodach Oceanu Spokojnego.
Zaczęłam już jako pięciolatka. Moja rodzina nie była zbyt bogata, więc tata musiał sam zdobywać dla nas jedzenie. Nie było to takie trudne, bo mieszkaliśmy tuż nad oceanem. Jeszcze jako mała dziewczynka zaczęłam wybierać się razem z nim. Nie mogłam polować tak jak on, ale uwielbiałam pływać wokół niego, podglądać jak sam łowi ryby. Nurkował za jedzeniem, które tak uwielbiałam. Kiedy tata był głęboko pod wodą, ja ćwiczyłam sobie wstrzymywanie oddechu. Zakochałam się w tym podwodnym świecie. Tam czułam się jak w zupełnie innej rzeczywistości, gdzie można niemal latać.
Kimi Werner
Tak, już jako mała dziewczynka wiedziałam, że to właśnie mój przepis na szczęście, ale dopiero gdy dorosłam, zrozumiałam, co tak naprawdę dla mnie znaczy. Skończyłam studia z dyplomem kucharza, ale nie byłam szczęśliwa. Miałam dobrze płatną pracę, ale w żaden sposób nie czułam tej magii gotowania. Nie rozumiałam produktów, z którymi pracowałam. Czegoś mi w życiu brakowało. Wracałam myślami do dzieciństwa, kiedy razem z ojcem nurkowałam po obiad dla rodziny. No i tak postanowiłam wrócić do tego. Nie miałam już obok siebie taty, który mógłby nauczyć mnie nurkowania z włócznią, więc zabrałam się do tego w pojedynkę. Zorganizowałam sobie prosty sprzęt i chodziłam nad ocean. Szło mi całkiem nieźle, bo od samego początku udawało mi się złowić kilka ryb. To był mój świat. Nawet nie wiesz jak niesamowite jest to uczucie, kiedy sama możesz zorganizować jedzenie dla twoich bliskich. Wracasz do domu ze świeżo złowionymi rybami, opowiadasz przygody jakie się z tym wiążą. To daje mi szczęście w życiu. Zakochałam się w
podwodnym świecie. Kiedy nie nurkuję, marzę o oceanie. To nie tylko moja pasja, ale też coś, co czyni mnie lepszym człowiekiem. Obiecałam sobie, że nigdy z tego nie zrezygnuję.
Kimi Werner
Tytuł zdobyłam w 2008 roku. Sam konkurs odbył się w Newport Rhode Island i co więcej, to był pierwszy raz, kiedy nurkowałam z dala od Hawajów. Po tym zwycięstwie stałam się rozpoznawalna i mnóstwo osób zaczęło o mnie pisać, to prawda. Niewiarygodne wsparcie! Wkręciłam się w to jeszcze bardziej i zaczęłam brać udział w kolejnych i kolejnych zawodach. Przez kilka raz jeździłam na podobne wydarzenia, ale to po jakimś czasie wypala twoją pasję. Nie zajęłam się freedivingiem i spearfishingiem, by zdobywać trofea. Kochałam to robić, bo pokazywało mi to, że można żyć w zgodzie z naturą, być blisko niej. Skończyłam z zawodami. Nie chciałam patrzeć na ryby jak na jakieś punkty, które dają zwycięstwo. Nie robię już tego dla pieniędzy. Nie gonię za pucharami. Nie można zamienić swojego hobby na dolary. Spearfishing to moja przepustka do innego świata, naprawdę pięknego świata.
Kimi Werner
Najbardziej przerażający moment? Spotkanie z żarłaczem białym. Piękny i straszny zarazem. Właśnie wtedy mogłam wykorzystać wszystko, czego nauczyłam się o nurkowaniu i polowaniu, by przeżyć. To jeden z największych drapieżników w oceanie, więc czegoś takiego nie można ot tak zapomnieć.
Kimi Werner
Brałam udział w wyprawie badawczej i mieliśmy tylko i wyłącznie oglądać rekiny ze specjalnej klatki. Tego jednego dnia akurat nie było w pobliżu rekinów, więc poprosiłam organizatora, bym mogła wyrwać się na chwilę i ponurkować w pobliżu. Nie minęła minuta, odkąd wskoczyłam do wody, kiedy moi przyjaciele zaczęli się wydzierać. Spojrzałam za siebie, a tam ogromny, pięciometrowy rekin płynął w moją stronę. No i instynkt zadziałał szybciej niż rozum, bo zamiast wiać, zaczęłam płynąć w jego stronę. Wiedziałam, że jeśli tak się zrobi, to zwierzę nie uważa cię już za pożywienie, ale za drapieżnika równego sobie. Nie jestem jego ofiarą, nie dam się łatwo zjeść. Za każdym razem jak do niego podpływałam, on cofał się kawałek. Cały czas miałam przy sobie małą kamerkę, więc wszystko się nagrało. To było jak przepiękny taniec. Skończyło się tak, że mogłam go dotknąć i razem popłynąć kilka metrów. Znów to powiem - piękne, przerażające i takie uspokajające zarazem.
Kimi Werner
To prawda! Mnóstwo osób mówi, że jestem szalona, ale to naprawdę najbardziej humanitarny sposób, by zabić ośmiornicę. A one są takie pyszne! Żyją pod skałami, pośród koralowców, więc dość ciężko je upolować. Większość osób po prostu ciska w nie włócznie, ale tak to one umierają w swoich szczelinach i nic po ich śmierci. Ja mam na to zupełnie inny sposób. Włócznią delikatnie wywabiam je z dziury, potem upewniam się, że są odpowiedniego rozmiaru. Następnie nagryzam powoli głowę ośmiornicy, a ona natychmiast ginie. Przynajmniej nie cierpi.
Kimi Werner
Mam szacunek do zwierząt. Zrozumienie ich skutkuje tym, że zupełnie inaczej podchodzi się do gotowania. Tu nie ma mowy o marnowaniu produktu. Wiem, jak ciężko go zdobyć, więc wykorzystuję każdą część. Najczęściej przygotowuje się te najbardziej popularne fragmenty ryby czy mięsa zwierzęcego. Bierzemy filet, a resztę wywalamy. A sztuka polega na tym, by gotować wszystko i jeszcze zrobić z tego coś pysznego. Oczy, kości, głowy - to wszystko jest jadalne, trzeba tylko wiedzieć, jak to przygotować.
Kimi Werner
Powtarzasz często, że zapominamy o tym, że nie jesteśmy najważniejszą częścią łańcucha pokarmowego. Według ciebie w dzisiejszym świecie da się jeszcze żyć w zgodzie z naturą?
To możliwe, ale tylko dzięki wspólnej pracy. Im więcej osób zrozumie, jak ważna jest natura, tym łatwiej będzie nam żyć. Jedzenie gra tu bardzo ważną rolę. To jedno mamy wszyscy wspólne - jemy. Nie ma tu miejsca na ściemnianie. Trzeba informować ludzi o tym, co trafia na ich talerze, skąd pochodzi itd. Produkty, których używamy, nasz styl życia - wszystko ma na siebie wpływ. Gdybyśmy to zrozumieli, to nie byłoby problemów w całym ekosystemie. Drobne szczegóły mogą wszystko zmienić.
Więcej o Kimi Werner dowiesz się oglądając "Smak wolności" na antenie Nat Geo People w czwartek 21.04, o godz. 21.00