Kinga Rusin
W zeszłym roku Kinga Rusin przerwała milczenie na temat swego rozwodu z Tomaszem Lisem i w „Twoim Stylu” opowiedziała, w jaki sposób sobie radziła. „Siadałam na podłodze i płakałam, nie miałam siły wstać”. Kinga podkreśla, że na nogi stawiała ją odpowiedzialność i konieczność np. zaopiekowania się dziećmi.
„Uczyłam się też zauważać siebie, szukałam rzeczy, które mnie cieszą, takich nagród za to, że wciąż żyję. Przemeblowałam dom tak, jak chciałam. W ogrodzie posadziłam kwiaty. (…) wgrałam sobie na iPoda ulubioną muzykę i biegnąc, słuchałam”. Z perspektywy czasu Rusin stwierdza, że złość jest dobrym źródłem energii. „Dużo gorsza jest apatia, bezruch, czarne myśli: jestem beznadziejna, gruba, głupia”.
Tekst: Zuzanna Menkes/alp/kg
POLECAMY: * Tak ciąża zmieniła ciało modelki*