Skoncentrowani na uczuciach
„Całe życie byłem jak zaciśnięta pięść: waliłem, miażdżyłem, wymierzałem ciosy. Teraz chcę rozluźnić te zaciśnięte dłonie i swobodnie dotykać rzeczy” – mówi bohater sztuki „Kotka na rozpalonym blaszanym dachu”. To wyznanie może być mottem współczesnego mężczyzny, który z twardziela coraz częściej przekształca się w delikatnego wrażliwca.
Wiele wskazuje na to, że ta rola jest dla niego po prostu bardziej naturalna. Świadczy o tym np. eksperyment opisany w „British Medical Journal”. Grupa chłopców i dziewczynek w wieku sześciu lat słuchała płaczu dziecka. Chłopcy dwukrotnie częściej nie wytrzymywali i sami zaczynali płakać lub uciekali z pomieszczenia.
Badaniu poddano też grupę lekarzy. Co się okazało? Mężczyźni gorzej reagują na stres związany z zagrożeniem życia pacjentów, częściej popadają z tego powodu w depresję, a nawet porzucają zawód. Naukowcy wysnuli wniosek, że chłopcy, a później mężczyźni, są bardziej skoncentrowani na uczuciach. Wbrew pozorom dziewczynki potrafią lepiej kontrolować stany emocjonalne.