Idealna córka polityka
Jako dziecko miała ze zdrowiem kłopoty. Zapalenie płuc w wieku kilku miesięcy, problem ze stawami, potem okazało się, że ma alergię na gluten.
Czy rodzice ja rozpieszczali?
- Przez moje choroby utrapienie miała głównie mama. Najpierw celiakia. Musiała organizować bezglutenowe jedzenie, co w tamtych czasach było trudne. Potem okazało się, że mam dysleksję. Dziesiątki godzin w podstawówce i gimnazjum spędziłam w poradni pedagogicznej, gdzie uczyłam się pisać bez błędów. Mama była opiekuńcza, tata też mnie wspierał, ale nie rozpieszczali mnie i brata, nie spełniali zachcianek. Kiedy już jako dziewczyna chciałam sobie coś kupić, było naturalne, że muszę na to zarobić - zdradza córka Donalda Tuska.
Jeszcze w liceum pracowała w butiku, była też kelnerką w smażalni ryb. - Wspominam to jako dobrą szkołę życia. Klimat tamtej pracy dobrze ilustruje scenka: któregoś dnia dosiadł się do mnie kucharz i znad piwka westchnął: "Cholera, myłem się przedwczoraj, a znów śmierdzę rybą".