Aleksandra Andresen
O takiej fortunie na koncie marzy pewnie niejedna nastolatka. Aleksandra Andresen została okrzyknięta najmłodszą miliarderką na świecie. Ma 19 lat i jest bajecznie bogata.
1,2 miliarda dolarów – taka suma widnieje na koncie młodej Norweżki według ostatniej listy przygotowanej przez "Forbesa". W 2007 roku jej ojciec przepisał na nią i jej siostrę Katherine 42 proc. udziałów w rodzinnej firmie. Państwo Andresen od lat prowadzą firmę tytoniową Ferd, wcześniej znaną jako Tiedemanns. Katherine tym samym jest drugą najmłodszą miliarderką.
Aleksandra miała 10 lat, kiedy miliony zaczęły spływać na jej rachunek, ale dopiero teraz nadano jej taki tytuł. Jak sama przyznaje, nie chce, by jej życie różniło się od tych, jakie mają jej rówieśnicy. W wywiadzie dla firmowej gazety mówi nawet, że od dziecka jest wyjątkowo oszczędna.
Dziewczyna nie ma w planach zarządzania firmą jej pra-pra-pra dziadka i przejmowania schedy po ojcu. Dziś żyje w Niemczech, gdzie zajmuje się profesjonalnym jeździectwem konnym. Jest trzykrotną mistrzynią Norwegii wśród juniorek w ujeżdżaniu. Prowadzi stadninę i bierze udział w ogólnoświatowych zawodach. W przeciwieństwie do innych bogatych dzieciaków chwali się nie luksusowym życiem i imprezami, a swoimi końmi.
- Czuję na sobie ogromną odpowiedzialność. Czasem myślę, że na to wszystko nie zasłużyłam. Z drugiej strony chciałabym pomóc rozwijać firmę w przyszłości. To trudne, bo chciałabym się jakoś odwdzięczyć – mówi. – To, że moja rodzina ma pieniądze, daje mnóstwo możliwości, szczególnie jeśli ktoś robi to, co ja. Jeździectwo wymaga ogromnych nakładów finansowych. Pieniądze nie są jednak najważniejsze w odnoszeniu sukcesów – dodaje.
Zupełnie inną drogą poszła jej siostra Katherine (zdjęcie nr 5). Norweżka właśnie zapisała się na studia i staż w rodzinnej firmie. W wywiadzie dla jeden ze stacji telewizyjnych przyznała, że odkąd opublikowano listę „Forbesa” przybyło jej ponad 500 nowych znajomych na Facebooku.