Nowe / stare ciało
Kinga Rusin na łamach „URODY Życia” wyjaśnia również, dlaczego dopiero po czterdziestce chętniej zaczęła eksponować wdzięki.
- Swoje ciało zaczęłam doceniać dopiero wtedy, kiedy dbanie o nie zaczęło wymagać pracy i wyrzeczeń – mówi. - Czym więcej wyrzeczeń, tym bardziej szanuję to, co mam. I dopiero teraz poczułam, że chcę się nim pochwalić.