"Graniczy z cudem"
Krój kostiumu Kingi Rusin raczej wykluczał opalanie. Żadna z nas nie leży przecież na słońcu po to, żeby uzyskać efekt zebry na brzuchu. Najprawdopodobiej służył dziennikarce do kąpieli wodnych i sesji zdjęciowych. - 13 lat? Byłoby fajnie, ale jak dla mnie to graniczy z cudem. Nie sądzę, że przy regularnym użytkowaniu jest w stanie tyle wytrzymać. Może z tkaniną nic się nie stanie, bo jeśli była wykonana z dobrej mieszanki, to powinna przetrwać próbę czasu, ale po jakimś czasie gumki robią się lepkie i butwieją - mówi w rozmowie ze mną Elżbieta Kania, główny technolog polskiego producenta kostiumów kąpielowych "Feba".