Kobieta klientem drugiej kategorii?
W kolejnym salonie Magda trafiła na młodego miłego sprzedawcę, który jednak zamiast opowiedzieć jej o bezpieczeństwie, kwestii, która ją szczególnie interesowała – ma przecież dwójkę dzieci, opowiadał o osiągach. Zamiast mówić o tym, że samochód jest ekonomiczny, rozwodził się nad nową stylistyką nadwozia. A Magda potrzebowała kompletnie innych informacji. Samochód kupiła w trzecim salonie. Najpierw jednak zadzwoniła, żeby sprawdzić, jacy pracują tam sprzedawcy. Nie chciała już tracić czasu. Pracownik salonu zaproponował jazdę próbną i dodał, że przyjedzie pod biuro Magdy i zabierze ją do salonu. „Po drodze usłyszałam wszystkie istotne informacje. Pan, który mi sprzedał ten samochód rozumiał, że nie potrzebuję auta o ładnej stylistyce i z dużym przyspieszeniem, bo nie jestem facetem, żeby na takie bajery podrywać pod dyskoteką laski. Kiedy z nim rozmawiałam, starał się być pomocny i jasno tłumaczył wszystkie kwestie techniczne.”