Kobieta klientem drugiej kategorii?
„Pozostali sprzedawcy siedzieli przy jednym biurku i przeglądali strony internetowe, słychać było ich wybuchy śmiechu. Sama więc do nich podeszłam i zapytałam czy mogą mi udzielić kilku informacji o samochodzie. Wreszcie jeden raczył wstać. W czasie rozmowy odnosiłam wrażenie, że raczej chce mnie zniechęcić do kupna, bo na moje pytania odpowiadał równoważnikami zdań i zasypywał mnie formułkami technicznymi. Podziękowałam mu więc i wyszłam.”