Opowieść o niezwykłej biżuterii
Podziwiając biżuterię Nude Jewelry nie wiem czy to sztuka jubilerska, czy sztuka makijażu haute couture. Oprócz tego, że jesteś projektantem, czujesz się bardziej jubilerem czy wizażystą?
Nie przepadam za etykietami. Kiedy projektuję biżuterię, czy to konwencjonalnie na papierze ołówkiem, czy za pomocą programów graficznych – czuję się projektantem biżuterii, raczej nie jubilerem, bo dla mnie to słowo oznacza rzemieślniczy fach, który zdobywa się latami. Być może kiedyś będę tak mógł o sobie powiedzieć… Lecz kiedy zaczynam dopasowywać poszczególne wzory do ciała moich klientów, rzeczywiście jakaś część mnie jest wówczas wizażystą, specjalistą od make-up’u.
Sądzę, że aby spełniać się w stu procentach w pracy, którą wykonuję i kocham, należy łączyć obie umiejętności – projektowania, tajników makijażu, a przede wszystkim zrozumienia, co kryje się za złotym błyskiem Nude Jewelry: glamour, luksus w dobrym tego słowa znaczeniu, umiłowanie mody oraz umiejętność np. przyklejenia 200 mini kryształków w ciągu pół godziny. Cały czas uczę się od wizażystów, kosmetyczek, fryzjerów, projektantów mody, łapię inspirację, gdzie tylko mogę – ostatnio nawet zachwyciły mnie mankiety concierge’a w restauracji.