Stanisława Celińska
Ostatni kieliszek wypiła we worek 12 lipca 1988 roku. Od tamtego momentu jest trzeźwa, ale na każdym kroku się pilnuje - nie używa perfum na bazie alkoholu ani żadnych środków farmakologicznych, które go zawierają.
Zaczęła pić w wieku 36 lat. Alkoholem ratowała sie przed samotnością i brakiem propozycji zawodowych. Nałóg spowodował, że zaczęło jej szwankować zdrowie, nie mogła też patrzeć na cierpienie dwójki swoich dzieci. Po kilku latach, stojąc któregoś dnia w kolejce po piwo, dotarło do niej, że wcale nie musi tak żyć. Z alkoholizmu wyszła sama, bez pomocy specjalistów i terapeutów, za to z pomocą Boga. - Zawsze byłam bardzo wierząca, tylko w pewnym momencie trochę się pogubiłam – przyznała w magazynie "Na żywo". Celińska uważa, że alkoholiczką pozostanie już do końca życia. O swoim zwycięstwie nad nałogiem zdarza jej się jednak opowiadać, bo wierzy, że to może pomóc innym.