Kocham go tak, że aż boli
Znajomi zazdroszczą Andrzejowi i Ance świetnego związku. On trzydziestotrzyletni prawnik, po rozwodzie z artystką szukał bezpiecznej przystani i kobiety, która będzie go wspierać i kochać. Znalazł Annę – trzydziestoletnią pianistkę: ciepłą i wpatrzoną w niego, jak w obrazek.
„Ty nie potrafisz bez niego żyć!” - ostro zareagowała jej przyjaciółka na wiadomość, że na wieczór panieński Anka przyjdzie z Andrzejem.
Weronika pierwsza przyjechała do Anki, kiedy odebrała alarmujący telefon, że kobieta nie może oddychać. To był pierwszy wieczór od wyjazdu Andrzeja na nowojorski staż, a Anka dostała ataku paniki, który skończył się na pogotowiu. Następnego dnia sytuacja się powtórzyła.
„Ty się nie boisz być sama. Ty się po prostu boisz zostać bez niego”, uznała przyjaciółka i zaprowadziła Ankę do psychiatry. Miesiące rozłąki z narzeczonym były dla dziewczyny początkiem terapii odwykowej.
POLECAMY: MĘŻCZYŹNI