Janina Wrońska - nie było miejsca, gdzie nie zagrała koncertu
To jej historia stała się inspiracją dla Agnieszki Smoczyńskiej do stworzenia filmu "Córki dancingu". Janina Wrońska wiele czasu spędziła w najbardziej legendarnych restauracjach z dansingami. Wśród nich nie mogło zabraknąć stołecznej Adrii, która najlepszy swój okres przeżywała w latach 30. W niej bawił się cały elegancki świat stolicy. Stałym bywalcem był generał Bolesław Wienia -Długoszowski, schodzili się ministrowie oraz zagraniczni goście. Do wnętrza zapraszał neon projektu Bohdana Damięckiego, a o fenomenie tego miejsca pisano w "Wiadomościach Literackich".
Janina Wrońska najdłużej występowała w "Gastronomii" czyli lokalu naprzeciw dawnego Domu Partii. W stołecznych lokalach grała przeboje Stevie Wondera, Bonny M czy Presleya, a raz zdarzyło jej się zaśpiewać Lambadę 27 razy pod rząd, bo tak chciała publika. Była członkinią "Victoria Singers", w której swe pierwsze kroki stawiał Grzegorz Markowski i członkowie słynnego później zespołu Vox. Stroje podpatrywała u członkiń ABBY, które miały przede wszystkim błyszczeć za sprawą cekinów i mnóstwa brokatu. Był taki wieczór, że dzięki "bokom" - dziś znanym jako tipy czy napiwki - mogła sobie pozwolić na zakup fiata 125p.
Swój wizerunek sceniczny zmieniała co kilka dni. Raz była mokrą włoszką, innej nocy stawała się ruda, a już na kolejnej potańcówce stawiała włosy na żel. "Grałam i śpiewałam na dansingach, we wszystkich możliwych restauracjach w Warszawie. Zaczynałam pracę około 22, a kończyłam o 2, 3, 4 nad ranem" - mówi Janina Wrońska w wywiadzie.