Marta Zubilewicz z tatą
Tomasz Zubilewicz jest uwielbianym przez widzów pogodynkiem. Najwyraźniej jego kariera bardzo mu odpowiada, nie czuje bowiem potrzeby nadmiernej promocji swojej osoby i unika „bywania” na imprezach branżowych. Ostatnio jednak zrobił wyjątek i pojawił się na 160-leciu marki Tissot.
Co ciekawe, zawsze kiedy już Zubilewicz zdecyduje się na obecność „na salonach”, zabiera ze sobą swoją córkę Martę. Ta zawsze przyćmiewa ojca swoim stylem i osobowością. Najwyraźniej bardzo dobrze czuje się w błysku fleszy. Skrupulatnie pracuje też nad stylizacją. Tym razem wybrała ciekawą koronkową bluzkę z żabotem, biały płaszcz i spodnie do ziemi w kolorze ciemnego złota. Fryzurę uzupełniła bardzo oryginalnym fascynatorem.
Czy rośnie nam nowa celebrytka? Tego nie wiemy, jest jednak bardzo wątpliwe, żeby Marta poszła w ślady ojca. Swoją pasję rozwija bowiem w studiu charakteryzacji, wizażu i stylizacji.
Wydaje się, że Zubilewicz jest bardzo dumny z córki. Gratulujemy! Jedyne, co możemy zasugerować Marcie, to żeby częściej się uśmiechała. Poprzednie zdjęcia pokazują, że z uśmiechem jej do twarzy.