Nowy zawód?
W Stanach Zjednoczonych takie sesje to już chleb powszedni. Mało kogo dziwi jeszcze, że rodzice zatrudniają do porodów fotografa. Od jakiegoś czasu działa tu nawet stowarzyszenie profesjonalnych fotografów porodów (IAPBP), które zrzesza ponad 1,2 tys. osób. Jak przyznają założyciele, skupiają się na potrzebach rodziców, na pokazaniu procesów, jakie towarzyszą narodzinom dziecka i na respektowaniu decyzji rodziców co do samej formy porodu. Takie usługi świadczy się dziś nie tylko za oceanem. Według ustaleń „The Telegraph” nawet co piąta Brytyjka decyduje się na wynajęcie profesjonalisty, by uchwycił narodziny dziecka. Jak przyznają dziennikarze gazety, trudno się im dziwić. W dobie smarfonów ktoś i tak zrobiłby zdjęcie. Zawodowiec zrobi to przynajmniej z klasą.