Anna Lewandowska
Żona Roberta Lewandowskiego to bohaterka jednej z najbardziej spektakularnych metamorfoz w polskim show-biznesie. Dziś wszyscy zachwycają się jej urodą, jednak jeszcze kilka lat temu bardziej przypominała dziewczynę z sąsiedztwa niż piękność z pierwszych stron gazet. Była nieco pulchniejsza, nosiła inną fryzurę, jej zgryz nie był idealny. Wydaje się, że dużo więcej uwagi swojemu wizerunkowi poświęciła około 2012 roku. Schudła, zmieniła uczesanie, rozjaśniła włosy. Od tej pory zawsze wygląda nienagannie i nie pozwala sobie na urodowe i modowe wpadki.
Trenerka i dietetyczka często publikuje swoje zdjęcia w sieci. Właśnie pochwaliła się fotografią z wakacji. Ma na sobie białe bikini, na które narzuciła ażurową bluzkę w tym samym kolorze (drugi slajd). Biel świetnie kontrastuje z jej opalonym ciałem. „Aniu! Jesteś piękna!”, „Ślicznie”, „Świetna bluzka” - to tylko niektóre z komentarzy fanów.
Ona sama ma do siebie dystans. - Przez wiele lat chciałam udowodnić światu, że nie jestem tylko żoną piłkarza. Od wielu lat jestem sportowcem. Nauki nic ani nikt mi nie zabierze, doświadczenia też nie, tych hektolitrów potu i wyrzeczeń poniesionych jako sportowiec. Ale tak, był taki moment, że chciałam światu różne rzeczy udowodnić. Aż pewnego dnia zdałam sobie sprawę, że nie muszę, bo to i tak nie ma sensu. Za 10 lat nie będzie to miało znaczenia. A czy będę miała satysfakcję, to tylko moja sprawa. Ja ją mam i to jest najważniejsze - mówiła na łamach magazynu „Grazia”.
Anna i jej mąż często są porównywani do Davida i Victorii Beckhamów. - Uwielbiam Davida i Victorię, więc chyba nie ma w tym nic złego. Oni są ikonami. Wielki piłkarz i piosenkarka, projektantka mody we dwójkę zapracowali na to, co mają. My chcielibyśmy zaszczepiać w ludziach zdrowy styl życia - dodała.
Zobaczmy, jak się zmieniała.