Brigitte Macron
Opuszczając granice Polski, nie sposób nie wspomnieć o żonie nowego prezydenta Francji, która od początku jego kampanii budziła ogromne kontrowersje. Chodzi o 24-letnią różnicę wieku, jaka dzieli małżonków i fakt, że 64-letnia dziś Brigitte poznała Emanueala, będąc jego nauczycielką. Macron jednak wielokrotnie podkreślał, że to właśnie żonie zawdzięcza udaną karierę polityczną i sukces w wyborach prezydenckich. A ta wciela się ponoć z sukcesem nie tylko w pierwszą damę Francji, ale także… w doradcę wizerunkowego.
- Przy każdym wywiadzie, który przeprowadziłam z Emmanuelem Macronem, ona nie tylko była obok, ale uważnie wszystko obserwowała. Dbała o każdy szczegół jego wyglądu jak rasowy specjalista od wizerunku - wspomina Ruth Elkrief, główna komentatorka największej francuskiej stacji informacyjnej BFMTV.
Mówi się, że to Brigitte uczyniła z męża prezydenta i przywódcę, skrupulatnie przygotowując go na sukces. W czasie trwania kampanii wyborczej zawsze była w pobliżu, choć trzymała się z tyłu. Nie opierała się, gdy Emmanuel Macron zapraszał ją na scenę i przytulał. Uśmiechała się, machała, pozowała do zdjęć, po czym wracała na swoje miejsce w pierwszym rzędzie. Można było odnieść wrażenie, że tam - w roli czujnego obserwatora i pierwszego wsparcia - czuje się najlepiej.