Pierwsze damy polityki. Oto kobiety, które ociepliły wizerunek liderów
Trudno o lepszy zabieg ocieplający wizerunek polityka niż kobieta u jego boku. Doskonale wiedzą o tym polscy i światowy przywódcy oraz... twórcy seriali. Oto kobiety, które stanęły u boku swoich partnerów, by medialnie wspierać ich w politycznej karierze. I jedna, której już nie wystarcza rola szyi.
Piękna, nieustępliwa i zawsze trzymająca stronę męża. Taka jest główna bohaterka kultowego już serialu Netflixa "House of Cards". Choć w małżeństwie Underwoodów próżno szukać miłości, to tę parę łączy coś silniejszego: wspólny interes polityczny.
W zasadzie cały serial to - obok historii władzy przebiegłego Franka - opowieść o przemianie pierwszej damy z drugoplanowej żony w bezwzględnego polityka. W najnowszym sezonie, który 30 maja ma swoją premierę, Claire nawet przez moment pełni obowiązki prezydenta USA, stając się tym samym piewszoplanową postacią. Przy całej jej oziębłości, w dziwny sposób zaczynamy lubić serialową "Królową Śniegu" i kibicować jej w politycznych rozgrywkach.
Claire Underwood to już postać kultowa, ale także mocno przerysowana. W polityce niewiele jest "pierwszych dam" o tak silnej pozycji. Jedno jednak jest pewne: polscy i światowi liderzy nie stronią od pokazywania światu swoich partnerek, a te często przejmują stery i dbają o karierę mężczyzn.
Przedstawiamy kobiety, które ramię w ramię z wybrankiem stają na politycznej scenie i podejmują walkę o poparcie oraz pozytywny wizerunek.
Agata Duda
- Ja będę głosować na Andrzeja, mojego męża. Proszę państwa i nie tylko dlatego, że jest moim mężem. Ale dlatego, że go świetnie znam. Kiedyś mu zaufałam i było to 20 lat temu - mówiła w spocie politycznym Agata Kornhauser-Duda.
Internauci momentalnie skojarzyli przemówienie żony Andrzeja Dudy z wypowiedzią serialowej Claire Underwood, która na ekrenie apelowała: "Frank Underwood jest dobrym człowiekiem. Oddanym i hojnym. 28 wspólnych lat to potwierdza. Zagłosowałabym na niego, nawet gdyby nie był moim mężem".
Przypadek czy zamierzony zabieg? Nieznana dotąd nauczycielka niemieckiego pojawiła się w mediach, wspierając męża w walce o fotel prezydencki. Nie bez znaczenia pozostaje uderzające podobieństwo naszej pierwszej damy do amerykańskiej aktorki. Mówi się też, że Polka często stawia na stylizacje wzorowane na Claire Underwood. Chodzi m.in. o minimalistyczny styl, dopasowane sukienki i niezmienną krótką blond fryzurę.
Kalina Schetyna
Kalina Rowińska-Schetyna rzadko towarzyszy mężowi podczas publicznych wystąpień. Poza jednym wywiadem, udzielonym wraz z mężem i córką magazynowi "Viva!”, próżno szukać w sieci jej wypowiedzi. To może się jednak zmienić. Czy przyszedł czas, aby PR-owcy sięgnęli po sprawdzony sposób na ocieplenie wizerunku polityka?
Żona Grzegorza Schetyny zawsze była stawiana jako wzór kobiety wspierającej męża na dobre i na złe.
- Wyraźnie wspiera męża, działają w zgodnym tandemie. Żony polskich polityków zachowują się różnie. [..] W tym przypadku jest inaczej. A poza tym, co nie jest regułą, małżeństwo Schetynów sprawia wrażenie mocnego, prawdziwego związku, w którym partnerów ciągle wiele łączy - mówiła na łamach ,"w Sieci" dziennikarka Krystyna Pytlakowska, która przeprowadzała z parą wywiad da "Vivy".
W tym samym wywiadzie Kalina Schetyna przyznała, że trudno jej wybaczać i jest bardziej pamiętliwa niż mąż. Okazuje się, że otoczenie potwierdza tę cechę, a nawet porównuje ją do znanej serialowej postaci. Jakiej? To nie będzie niespodzianka.
- Bez porównania twardsza i bardziej nieufna wobec otoczenia niż Grzegorz - w rozmowie z tygodnikiem ,"w Sieci” opisuje Kalinę jeden z wrocławskich samorządowców. - Przypomina Claire Underwood z serialu ,"House of Cards”, kobietę, która nie cofnie się przed niczym, by zdobyć wszystko.
Zauważyć można, że razem z ambicjami politycznymi Grzegorza Schetyny rośnie udział jego żony w życiu publicznym. Czy Kalina Rowińska-Schetyna, jako postać o silnym charakterze i z kontrowersyjną przeszłością zawodową, pomoże mężowi w ociepleniu wizerunku? Ta historia dopiero się napisze.
Małgorzata Tusk
- Kim byłabym bez Donka? Pewnie po prostu kimś innym. Kim on byłby beze mnie? - pyta z okładki swojej książki Małgorzata Tusk i pozostawia odpowiedź czytelnikowi. I faktycznie, kto wie, gdzie byłby dzisiaj Donald Tusk, gdyby nie ukochana żona.
Małgorzata Tusk pozostaje nieco z boku i jest raczej uosobieniem łagodności niż bezwzględnej biznes woman. Nie unikała jednak pokazywania się w towarzystwie męża w ważnych momentach jego kariery. Zdążyła także wydać książkę, w której wspomina ich wspólne lata, opowiada domowe anegdoty i opisuje drogę na szczyt Donalda. Pomiędzy słowami rysuje się obraz mężczyzny opiekuńczego i zaradnego, a to jak wiadomo pozytywnie wpływa na wizerunek mężczyzny sukcesu.
- Życie z moim mężem często przypomina ostry rajd z przeszkodami, ale ja zachowuję w tym wszystkim własną przestrzeń. Teraz mam swój świat i nie zamierzam z niego rezygnować - pisała.
Tandem Tusków (istotnie wzmacniany przez córkę Kasię, znaną blogerkę) od lat mocno trzyma się na politycznej scenie. A Małgorzata Tusk na pewno ma w tym dużą zasługę.
Brigitte Macron
Opuszczając granice Polski, nie sposób nie wspomnieć o żonie nowego prezydenta Francji, która od początku jego kampanii budziła ogromne kontrowersje. Chodzi o 24-letnią różnicę wieku, jaka dzieli małżonków i fakt, że 64-letnia dziś Brigitte poznała Emanueala, będąc jego nauczycielką. Macron jednak wielokrotnie podkreślał, że to właśnie żonie zawdzięcza udaną karierę polityczną i sukces w wyborach prezydenckich. A ta wciela się ponoć z sukcesem nie tylko w pierwszą damę Francji, ale także… w doradcę wizerunkowego.
- Przy każdym wywiadzie, który przeprowadziłam z Emmanuelem Macronem, ona nie tylko była obok, ale uważnie wszystko obserwowała. Dbała o każdy szczegół jego wyglądu jak rasowy specjalista od wizerunku - wspomina Ruth Elkrief, główna komentatorka największej francuskiej stacji informacyjnej BFMTV.
Mówi się, że to Brigitte uczyniła z męża prezydenta i przywódcę, skrupulatnie przygotowując go na sukces. W czasie trwania kampanii wyborczej zawsze była w pobliżu, choć trzymała się z tyłu. Nie opierała się, gdy Emmanuel Macron zapraszał ją na scenę i przytulał. Uśmiechała się, machała, pozowała do zdjęć, po czym wracała na swoje miejsce w pierwszym rzędzie. Można było odnieść wrażenie, że tam - w roli czujnego obserwatora i pierwszego wsparcia - czuje się najlepiej.
Melania Trump
I w tym przypadku na parę prezydencką posypały się gromy, dotyczące różnicy wieku. Tym razem w drugą stronę, bo piękna Melania jest młodsza od Donalda Trumpa o 14 lat.
Żona miliardera bryluje na salonach w najznakomitszych stylizacjach, nie unika mediów i chętnie pozuje z małżonkiem. Ostatnio głośno było o niej po audiencji u papieża Franciszka, kiedy odwiedziła szpital pediatryczny Dzieciątka Jezus w pobliżu Watykanu. Pierwsza dama spotkała się tam z chorymi dziećmi. Rozmawiała, dodawała otuchy, czytała im bajki i pozowała do zdjęć. Jednym z pacjentów, którego odwiedziła pierwsza dama, był mały Grek. Chłopczyk na oddziale intensywnej terapii czekał na przeszczep serca.
Zaledwie kilka godzin po wizycie Melanii w szpitalu, znalazł się dawca. Ta wiadomość bardzo ją ucieszyła. Pierwsza dama od razu podzieliła się radosną nowiną na swoich kontach społecznościowych, a tę z kolei podchwyciły media na całym świecie.
Mało znana przed wyborami Melania, bryluje dziś w social mediach oraz na salonach, ocieplając wizerunek jednego z najwyrazistszych graczy światowej polityki.