Kochanka prowadzi biuro poselskie?
Poseł Łukasz Zbonikowski jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych polityków Prawa i Sprawiedliwości. Dwa lata temu jeden z tabloidów ujawnił jego sms-ową korespondencję z rzekomą kochanką. Poseł najpierw rozkochał w sobie kobietę, a potem porzucił. Głośno było również o jego rozwodzie i rozprawie alimentacyjnej. Partyjny kolega, Jacek Sasin bronił go wówczas, twierdząc, że "romanse się zdarzają w życiu i nie powinny mieć wpływu na karierę polityczną". Na kolejny skandal nie trzeba było długo czekać. Jak donosił tabloid, biurem poselskim Zbonikowskiego kierowała jego kochanka, Lidia Wiśniewska. Oficjalnie 30-latka była zatrudniona jako asystentka w biurze europosła PiS Kosmy Złotowskiego. Jednak jak wyśledził "Fakt", kobieta codziennie rano otwierała wrocławskie biuro swojego kochanka. "Niczym dyrektorka ma klucz do skrzynki ze służbową korespondencją, otwiera i zamyka biuro. W środku ma biurko i nie kryje się nawet, kiedy na konferencje prasowe przyjeżdżają lokalni dziennikarze" - relacjonował tabloid. Poseł bronił się, twierdząc, że Wiśniewska nie jest u niego zatrudniona.