Polskie gwiazdy pod lupą

Dobry gust i wyczucie stylu to gwarancja sukcesu. Niestety, jak widać nie wszyscy „czują” modę i potrafią z niej wybrać to, co najlepsze. Wygląd gwiazd bezlitośnie komentują styliści: Anna Puślecka i Tomasz Jacyków.

Dobry gust i wyczucie stylu to gwarancja sukcesu. Niestety, jak widać nie wszyscy „czują” modę i potrafią z niej wybrać to, co najlepsze. Wygląd gwiazd bezlitośnie komentują styliści: Anna Puślecka i Tomasz Jacyków.

Użyjemy naszego ulubionego sformułowania: „czym chata bogata tym rada”, a rada bardzo, gdy rozum śpi. Piosenkarce chyba pomyliły się konkursy – „śpiewaczy ze ślizgaczym”. Radzimy z większą uwagą przeglądać kalendarz imprez i stosowniej dobierać stroje.

Jak widać, założenie małej czarnej też nie jest takie proste i nawet piękną sylwetkę można zniekształcić. Sukienka z podszewki ze stretchem gniecie się, gdzie trzeba i nie trzeba. Widać, że była podwinięta naprędce o 10 centymetrów. Młodość i zgrabność to nie wszystko – dobrze, jeśli te atrybuty są przyjemnie dla oka opakowane.

Trudno połączyć wizerunek sceniczny z wizerunkiem Włóczykija z Muminków. Nieudolna próba. Jeżeli wkłada się buty do połowy łydki, to przynajmniej powinny wyglądać na designerskie. Spodnie przed wejściem na scenę dobrze jest przeprać, żeby nie miały wypchanych kolan i widocznego śladu od paczki po papierosach. Scena ma swoje prawa – nie wymagamy tu jednak strassów, pajetów i cekinów; po prostu radzimy więcej schludności.

Czyżby to Jeździec Apokalipsy albo Srebrny Surfer? Nie, to od pół wieku niezmiennie ta sama Beata Kozidrak. Taki wizerunek należy rozpatrywać w kategorii zjawisk nadprzyrodzonych. To się może podobać albo nie, ale ciekawi jesteśmy, jak się miewa skóra pani Beaty pod tą skórą?

Co się stało tej kobiecie? Na zdjęciu pierwszym widzimy pożeraczkę serc męskich i bożyszcze czerwonego dywanu w niezwykle seksownej beżowej sukni..

Na zdjęciu drugim jest dokładnie ta sama osoba dwa tygodnie wcześniej. Nawet w dzisiejszych czasach, w dobie operacji plastycznych nie można się tak zmienić. Zatem osoba, która stworzyła ten wizerunek (a raczej go popsuła), powinna spłonąć na stosie.

Nawet tak przystojny mężczyzna może oszpecić się strojem. Kurtka z płótna żaglowego została domową metodą przefarbowana z białej na żółtą i troszkę „nie chwyciło”, a koszulka przed wrzuceniem do mętnej farbki została związana sznurkiem, by uzyskać dziwne wzorki. W połączeniu z dżinsami w kolorze blue, które opinają dość masywne uda, wygląda to na urzeźbioną własnym sumptem stylizację z chudych lat 80.

Tafta bardzo postarza, zwłaszcza jeśli jest czarno-złota. W takim żakiecie wygląda się jak w pancerzu. Metaliczny błysk tafty odbiera błysk satynie spódnicy. Co za dużo, to niezdrowo. Do tego zamszowe buty z szerokim paskiem w podbiciu i jasne rajstopy. Całość obciąża i skraca sylwetkę. Chyba nie o to chodziło?

Jeśli tak ma wyglądać strój na Galę Gwiazd w Międzyzdrojach, to gratulujemy! Jest to zestaw przypominający bardziej służbowe ubranko lodziarza niż aktora. Za duża kurtka skórzana pamiętająca początek lat 90., skomponowana ze spodniami o dużo chłodniejszymi w odcieniu i zamszowymi mokasynami. Miało wyjść światowo, a wyszło siermiężnie. Gwóźdź do trumny to histerycznie długie rękawy

A.S. Wymięte spodnie, do tego wypuszczona koszula i źle skrojona marynarka. W takim ubraniu można pójść na spacer z psem, a nie prowadzić koncert Premier w Opolu.
G.T. Czarną jesionkę nosi się, kiedy w Krakowie dżdży, a nie na festiwalu w czerwcu. Rozumiemy nonszalancję, ale poza Krakowem istnieje jeszcze reszta świata, gdzie obowiązuje dress code. Dobrze o tym pamiętać.