Blaski i cienie modelingu
Edyta Zając-Rzeźniczak przyznała, że praca modelki ma swoje blaski i cienie. Obok pasma niekończących się sukcesów w jej karierze nie zabrakło momentów grozy i rozczarowań. – Podczas pierwszego zagranicznego wyjazdu zostałam deportowana z lotniska w Mediolanie jako osoba nieletnia podróżująca bez opiekuna. Rodzice odchodzili od zmysłów, podobnie jak ja nie wiedzieli, czego się spodziewać. Mało się wtedy mówiło o pracy modelek – wspomniała gwiazda. – Pamiętam casting do kampanii Prada ze Stevenem Meiselem. Spodobałam się i byłam na tak zwanej pierwszej opcji, co oznacza, że miałam ogromne szanse, żeby tę kampanię dostać. Akurat skończyła mi się wiza, musiałam wracać do domu. To był wielki zawód, ale właśnie wtedy uświadomiłam sobie, że muszę mieć do tej pracy naprawdę duży dystans – podsumowała Polka.