Seksowna Edyta Zając-Rzeźniczak w sesji okładkowej "InStyle'a"
Pełne usta i obłędne, wręcz hipnotyzujące spojrzenie. Figura, której pozazdrościć może jej niejedna Polka. Ze skąpanej w słońcu Argentyny Edyta Zając-Rzeźniczak trafiła wprost do Wilanowa na plan sesji okładkowej czerwcowego wydania "InStyle'a". Udzieliła też wywiadu, w którym opowiedziała o blaskach i cieniach modelingu, marzeniach oraz planach na przyszłość. Od roku jest szczęśliwą mężatką, ale czy myśli już o macierzyństwie?
Nie marzyła o byciu modelką. W dzieciństwie zawsze chciała zostać piosenkarką. Zdobyła również kierunkowe wykształcenie. Od 14. roku życia uczęszczała na kółko muzyczne w Łodzi, a później do szkoły muzycznej pierwszego stopnia. Była "za wątła i za chuda" żeby udźwignąć akordeon, więc grała na gitarze.
Jak została modelką?
W branży mody pracuje już od ponad piętnastu lat. Za jej odkryciem stała choreografka i reżyserka pokazów mody Katarzyna Sokołowska. Jak wyglądały początki jej kariery? Zupełnie niewinnie. Modelką została dzięki tacie. – To on znalazł kupon konkursowy "Zostań modelką" w magazynie "Bravo Girl", który leżał na stole w naszym domu – wspomniała gwiazda, po czym dodała: - Dalej wszystko potoczyło się spontanicznie: pierwsze "profesjonalne" zdjęcie u fotografa, który do tej pory robił portrety do dokumentów, zgłoszenie do konkursu, casting w Warszawie. Pamiętam mój numer w kolejce: 247 - podkreśliła.
Blaski i cienie modelingu
Edyta Zając-Rzeźniczak przyznała, że praca modelki ma swoje blaski i cienie. Obok pasma niekończących się sukcesów w jej karierze nie zabrakło momentów grozy i rozczarowań. – Podczas pierwszego zagranicznego wyjazdu zostałam deportowana z lotniska w Mediolanie jako osoba nieletnia podróżująca bez opiekuna. Rodzice odchodzili od zmysłów, podobnie jak ja nie wiedzieli, czego się spodziewać. Mało się wtedy mówiło o pracy modelek – wspomniała gwiazda. – Pamiętam casting do kampanii Prada ze Stevenem Meiselem. Spodobałam się i byłam na tak zwanej pierwszej opcji, co oznacza, że miałam ogromne szanse, żeby tę kampanię dostać. Akurat skończyła mi się wiza, musiałam wracać do domu. To był wielki zawód, ale właśnie wtedy uświadomiłam sobie, że muszę mieć do tej pracy naprawdę duży dystans – podsumowała Polka.
Marzenia i plany na przyszłość
Modelka ma również ambitne marzenia. - Być na okładce "Vogue'a", zostać aniołkiem Victoria's Secret i pójść w takim pokazie - wyznała. Nie zabrakło również pytania o to, czy planuje powiększenie rodziny. - Oczywiście! To normalne jest, że ludzie pobierają się, a później mają dzieci. Ale nie mamy konkretnej daty. Będzie, kiedy będzie - odpowiedziała. Szykuje się kolejny baby boom w polskim show-biznesie?
Fanka rock'n'roll'a
Ta skromna, eteryczna i z pozoru niewinna dziewczyna ma w sobie wielkie pokłady seksapilu, drapieżności i wyrafinowania. Modelka to wielka miłośniczka słodyczy i stylu rock'n'roll. Gwiazda uwielbia polskich designerów - Roberta Kupisza, Violę Piekut, Dawida Wolińskiego i LaManię. - Mój styl to rock, czasem śmieję się, że gdybym była stylistką, wszystkich ubierałabym tak jak siebie, w biele, szarości i czernie. Zestaw obowiązkowy to podarte rurki, wyciągnięta koszulka i ramoneska. Do tego koniecznie botki na obcasie. Kolor wybieram na wieczór, najczęściej czerwony - przyznała w wywiadzie.
Sekret jej pięknej cery
Piękna, polska modelka o urodzie baby doll zdradziła również swoje pielęgnacyjne sekrety. Przyznała, że ma fioła na punkcie cery - Nigdy w życiu nie zdarzyło mi się położyć spać w makijażu. Lubię kosmetyki apteczne i naturalne. Na co dzień wyrównuję koloryt skóry, dodaję pomadkę, podkreślam rzęsy, no i najważniejsze - dużą wagę przywiązuję do pielęgnacji brwi - wyznała.
Fenomen szczupłej sylwetki
Edyta Zając-Rzeźniczak w wywiadzie podzieliła się również własnymi spostrzeżeniami i doświadczeniami z pracy zawodowej. Poruszyła fenomen radykalnie szczupłej sylwetki modelek. - Dziś panuje większa świadomość, ale kilka lat temu rzeczywiście było inaczej. Ja miałam raczej problem w drugą stronę, bo kiedy dużo pracuję i się stresuję, to bardzo chudnę, ale obserwowałam swoje współlokatorki, które chodziły spać owinięte folią. Problem z zaburzeniami odżywiania na pewno jest. 14-15 letnie dziewczyny są zbyt młode, żeby wchodzić w ten biznes. Brakuje im świadomości własnego ciała, nie wiedzą, że mają coś do powiedzenia, mają prawo się czemuś sprzeciwić - wyznała modelka z ponad 15-letnim stażem.