Ming-Na Wen
Kolejna mania to paznokcie: przeciętna Chinka w dużym mieście ma doskonały manicure oraz pedicure i nie zawraca sobie głowy, aby samodzielnie wykonać zabiegi, za wykonanie których można komuś zapłacić. Salonów wyspecjalizowanych w pielęgnacji dłoni i paznokci jest tak wiele, że odpada problem umawiania się na konkretny dzień tygodnia i na określoną godzinę.
Na manicure dobrze też wziąć chłopaka: kiedy ręce są zajęte, usłużny towarzysz poda, wprost do ust, przekąskę, lub przewróci stronę w kolorowym magazynie. To, co w zachodnim społeczeństwie, mimo wysokiego stopnia emancypacji, wydaje się nie do pomyślenia, w Chinach jest całkiem naturalne i na miejscu.