Anita Sokołowska
W wywiadzie wspomina też siebie z okresu, gdy studiowała w szkole teatralnej.
- Uwielbiam pączki. Kocham słodycze. W szkole byłam nazywana przez przyjaciół słodką dziurką, ponieważ w torbie zawsze musiałam mieć coś słodkiego - batonik, ciasteczka. Zawsze wolałam zjeść kawałek ciasta niż obiad. Był okres, kiedy byłam, jak mówi moja mama, apetyczna. W szkole teatralnej było mnie więcej, miałam duży biust, przyjaciele śmiali się, że to mój główny środek wyrazu. A dziś, gdy intensywnie pracuję, waga spada. Na scenie zrzucam tyle kalorii, co pewnie inne kobiety na siłowni. Choć ostatnio zaczęłam uprawiać kung-fu, bo mój Bartek ćwiczy i mnie motywuje - opowiada.