Dzwonił do pracy 30 razy dziennie
„Jest mi ciężko, bo cały czas przychodzi pod dom, dzwoni i ucieka, przychodzi do pracy, nie mogę odjechać do domu bez policji. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego, bo on potrzebuje ofiary, by się mścić. On nie był dla mnie kimś bliskim ani mężem ani przyjacielem, nigdy razem nie mieszkaliśmy, spotykaliśmy się rzadko. Była to znajomość na odległość o charakterze towarzyskim. Ciąg dalszy - dzwoni do mnie do pracy po 30 razy. Ostatnio był u pani dyrektor i żądał, by ona zwolniła mnie z pracy, bo jestem niedobra i nie chcę z nim rozmawiać. Ale przełożeni są ok, wiedzą, że to wariat. Parę tygodni temu, gdy jechałam autem, zagradzał mi drogę i usiadł mi na maskę auta i pogiął ją” – opisuje dalej.