Chwyt pod publikę
Angielskie bulwarówki oczywiście zastanawiają się, dlaczego księżna postanowiła polecieć komercyjnymi liniami lotniczymi, zamiast skorzystać z prywatnego samolotu. Może chciała zadośćuczynić za wybryk Williama, który jeszcze w okresie narzeczeństwa, wylądował śmigłowcem należącym do RAF w ogródku państwa Middleton, by zaimponować przyszłej żonie?
A może zwyczajnie Kate miała ochotę choć przez 50 minut pobyć wśród "zwykłych" ludzi? I choć przez cały czas była pod opieką dwóch ochroniarzy i sztabu asystentów, dla pasażerów tamtego lotu z pewnością będzie to niezapomniane przeżycie. Okazuje się bowiem, że księżna Cambridge jest taka jak my. A przynajmniej, jak ta część, która lata pierwszą klasą.